De domo grapheorum, quae operariis caret
Sunt aedes
tabulata sex habentes
quae stant
ad uiam ubi mihi domus stat.
Sed adest
habitatio hicce nulla,
enim sola
negotiationi
adsunt hic
loca, clamore proprio
grapheis
quasi nuper hinc abacto
- chartae
murmure caffeaeque potu,
directorum
ululatione saeua.
Fuit hic
herus, hercle!, Croesus alter,
hausisset
sibi cum pecuniam omnem
uorax
alea, iecit e fenestro
uir is se.
Domus ista dein sub hasta
uenum
praebita non it, heu, duos per
annos, nam
domini prioris umbra
hic errare
putatur usque quaque.
Patet et
mihi cum cane ambulanti
noctu lux
radians et hic et illic
- igne
quis quasi ludat in mesaulis.
Biurowiec
(trzecie opowiadanie w manierze Katullusowej)
Jest dom
biurowy tu, na Ursynowie,
w którym nie
znajdziesz biur, ni pracowników
- pustych pomieszczeń
jeno amfilady
miniesz,
jeśli byś do środka się dostał.
Biurowy zwie
się nadal, choć od lat trzech
stoi zawarty
na pieczęci siedem:
właściciel,
znany niegdyś deweloper,
w ruletkę
przegrał wszystko i z ramiony
rozpostartymi
jak ptak z dachu runął
(a siedem
pięter ma ten dom biurowy).
Dom wystawiony
na sprzedaż nie może
od tego
czasu kupca sobie znaleźć,
bo też i,
mówią, dziwy w nim się dzieją.
Ochroniarz,
choć ma klucze, dookoła
budynku
tylko chodzi, a do środka
nosa nie
wściubi, mówi że wciąż słychać
tam
połajanki szefa, kawy gulgot,
papieru
szmer, a nade wszystko klekot
klawiszy komputerów.
Ja sam, gdy z psem
przechodzę wieczorami
obok, w oknach
ogniki widzę
bladym światłem tlące,
jakby kto włości
swych pilnować przyszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz